Z kasą u mnie nieraz było krucho, ale kiedyś było już tak źle, że dwie koleżanki ze wspólnoty zaoferowały mi na jakiś czas mieszkanie zupełnie za darmo. Wynajmowałyśmy więc we trójkę mikroskopijne mieszkanko, spałyśmy na waleta, robiłyśmy sobie wspólnie pizzę, naleśniki, fasolkę po bretońsku i modliłyśmy się za magisterkę jednej z nich. Po wakacjach znalazłam pracę, zamieszkałam też gdzie indziej, ale duuuuża wdzięczność pozostała. Wracałam kiedyś z pracy i pomyślałam sobie, że napisałabym A. coś miłego. Wzięłam więc komórkę i napisałam: "Jesteś ukryta w Sercu Jezusa". Posłałam i stwierdziłam, że w sumie dziwny jakiś ten sms, mogłam napisać coś innego. Tymczasem A. właśnie miała trudną sytuację w swojej pracy i przygnębiona modliła się tak: "Panie Jezu, ukryj mnie w Twoim Sercu!". W tym momencie przyszedł sms...
św. Teresa z Avila
Jakie piękne Świadectwo!
OdpowiedzUsuń