poniedziałek, 25 czerwca 2018

Kajaki


Zaprzyjaźniona wspólnota pojechała na spływ kajakowy. Rzeczka nie za głęboka, ale za to odcinek z zakrętami, a w dodatku jakiś czas przed ich wyprawą była burza i nie wszystkie powalone drzewa zostały sprzątnięte. Pytamy, jak było. "Suuuper!". 
Już na początku deszcz ich zmoczył, po którymś zakręcie w kilka kajaków wpadli na takie właśnie powalone drzewo. Jedna osoba przepłynęła dołem i wyszła na brzegu, a potem inni zabrali ją, żeby się przebrała. Znajomy walczył z kajakiem, który coraz bardziej napełniał się wodą, w końcu doholował go w jakieś płytsze miejsce... tylko mało przyjemne jeśli chodzi o zapachy. Przebrał się w coś suchego, wypłynął i w tym momencie lunął deszcz. Ale na koniec wyszło słońce, wszyscy się wysuszyli i cali i zdrowi dopłynęli do celu. "No mówię wam, jaki reset!"

W KAŻDYM położeniu dziękujcie!
1 Tes 5,18