Niedawno umarła moja babcia, więc mama ma teraz trudny czas: nie ma już jej rodziców, brata i bratowej; w domu, w którym mieli z tatą wesele, mieszka teraz kuzyn, a relacja z nim nie jest najlepsza - tak jakby coś się w jej życiu bezpowrotnie skończyło. Kiedy niedawno przejeżdżali z tatą obok drogi, skręcającej w stronę tego domu, oboje mieli łzy w oczach. Mama jest introwertyczką, więc te wszystkie przeżywane głęboko emocje zaczęły z niej wychodzić w postaci różnych bólów, głównie serca. Opowiada dzisiaj: któregoś dnia strasznie bolało ją serce, w dodatku była sama w domu, ale jak to kobieta ze wsi, stwierdziła, że i tak coś zrobi. Wzięła się za prasowanie, zaczęła przy tym śpiewać różne pobożne pieśni i nagle... wszystko z niej zeszło. "Tak jakby nigdy nic mnie nie bolało".
Pan niech będzie przez wszystkie dni błogosławiony:
ciężary nasze dźwiga Bóg, zbawienie nasze.
Ps 68,20
Wierzę...
OdpowiedzUsuńJa poszłam na drogę krzyżową i też ze mnie zeszło. Ból. Smutek. Stres.
OdpowiedzUsuńJa poszłam na drogę krzyżową i też ze mnie zeszło. Ból. Smutek. Stres.
OdpowiedzUsuń"Przyjdźcie do Mnie (...), a Ja was pokrzepię"
OdpowiedzUsuńŚwięta Prawda
Usuń