niedziela, 8 lipca 2018

Podróż za jeden uśmiech




Post z dedykacją dla Ruttki :)

Będzie już z dziesięć lat, jak napisałam artykuł o Karolinie Kózkównie. A przy okazji się z nią zaprzyjaźniłam - bo, jak zeznawali świadkowie podczas procesu beatyfikacyjnego, "jej nie dało się nie lubić". Powiedziałam sobie wtedy, że kiedyś na pewno pojadę do niej do Zabawy. Jestem z północnej Polski, nie mam samochodu ani prawka, po drodze były operacje bioder, różne problemy finansowe - ale i tak wiedziałam, że pojadę.
W zeszłym roku mieliśmy zlot po ewangelizacji nadmorskiej... w Krakowie. To był rok, w którym świętowano 30-lecie beatyfikacji Karolinki - rozdawało dziewczę prezenty. Pewien chłopak napisał, że przy okazji pobytu w Krakowie wybrałby się do Zabawy (czyli okolice Tarnowa). Zgłosiłyśmy się z koleżanką, że chętnie się zabierzemy, chociaż właściwie go nie znałyśmy, bo ewangelizował w innej grupie. W ostatniej chwili okazało się, że koleżanka nie pojedzie. No ale ja nie mogłam sobie darować spotkania z Karolinką.
I tym oto sposobem po dziewięciu latach mogłam spełnić swoje marzenie. Spoglądałam ukradkiem, czy kolega nie patrzy i... całowałam ściany tego domu - czyste wariactwo. Przeszliśmy trasę jej męczeństwa, byliśmy też na mszy i spotkaniu modlitewnym w sanktuarium. Kolega wziął za przejazd jakieś grosze (zresztą jeździł tak strasznie, że gwoli sprawiedliwości mogłabym potrącić ;))

Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia Twego serca. 
Ps 37,4.

2 komentarze: