Zdjęcie ze strony culture.pl
W ten weekend spotkaliśmy się w Warszawie z grupą mniej i bardziej znajomych. W piątek wyskoczyliśmy na pokaz multimedialny przy fontannach nad Wisłą. I co mnie zdziwiło - tematyka pokazu lekka, ale tradycyjnie odwołanie do Powstania Warszawskiego. Może się mylę, ale mam wrażenie, że bardzo często ostatnio przy promocji stolicy mówi się tylko o jednym wydarzeniu. A przecież tak jak Toruń to nie tylko "gotyk na dotyk", tak Warszawa to nie tylko "czterdzieści i cztery". To jest coś więcej, to miasto ma znacznie bogatszą historię!
Swoją refleksją podzieliłam się ze stojącym obok członkiem naszej grupy, nie wiedząc, że jest... przewodnikiem po Warszawie :) Uśmiechnął się tylko pod wąsem i zafundował nam nocny spacer uliczkami Starego Miasta.
Pomyślałam sobie potem, że czasem też skupiamy się w naszym życiu na jednym wydarzeniu, jednym fakcie, jednej ranie, jednej sytuacji, której nie możemy przejść. A przecież nie jesteśmy tą raną, tylko kimś więcej. Bóg chce nas prowadzić znacznie głębiej, pokazywać, jakimi pięknymi nas stworzył (jak Warszawa na obrazach Canaletta), do czego nas przeznaczył. A On ma naprawdę piękne pomysły.
Nasz przewodnik jest osobą niepełnosprawną. Jest też wolontariuszem, zapalonym turystą i fanem piłki nożnej. Grać nie może, ale kibicować potrafi.
Kimś więcej...
"Syjonem Świętego Izraelowego".
Za to, iż byłoś opuszczone,
znienawidzone i bez przechodniów,
uczynię cię wieczystą chlubą,
rozradowaniem wszystkich pokoleń.
(...)
Już się nie usłyszy o krzywdzie w twym kraju,
o spustoszeniu i zagładzie w twoich granicach.
Murom twoim nadasz miano "Ocalenie",
a bramom twoim "Chwała".
Już słońca mieć nie będziesz w dzień jako światła,
ani jasność księżyca nie zaświeci tobie,
lecz Pan będzie ci wieczną światłością
i Bóg twój - twoją ozdobą
(Iz 60,14c-15.18-19)
ani jasność księżyca nie zaświeci tobie,
lecz Pan będzie ci wieczną światłością
i Bóg twój - twoją ozdobą
(Iz 60,14c-15.18-19)
coś w tym jest...
OdpowiedzUsuńA ja nigdy nie byłam w Warszawie... Kiedyś trzeba będzie nadrobić. Choć kojarzy mi się głównie z 44...
OdpowiedzUsuńA ja w Krakowie tylko dwa razy i ten wynik zdecydowanie trzeba będzie poprawić :)
Usuń