poniedziałek, 26 grudnia 2016

Małe cuda


2017 - i setna rocznica objawień fatimskich. Jeśli był Rok Miłosierdzia, to może teraz czas na Rok Cudów? "Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje". Zwycięstwo serca, zwycięstwo miłości - silniejszej niż wszelkie zło. Chcę widzieć to zwycięstwo i Boże cuda, małe i wielkie - mimo wszystko.
Mamy teraz we wspólnocie specjalistę od cudów. Nie wiem jeszcze, czy od ich czynienia, ale na pewno od ich dostrzegania. Nowy opiekun naszej wspólnoty kocha jazdę na motorze i historię sztuki. Potrafi powiedzieć kazanie wychodząc od płomieni świec w gotyckim kościele, płachty na rusztowaniu zasłaniającym ołtarz czy pozornie bezsensownych witraży współczesnego artysty. Szczegół, na który wcześniej nie zwracało się uwagi, nagle pokazuje "kierunek - niebo".
I jeszcze jedna rzecz - oprócz kazań ks. Pawła - która pozwala mi widzieć cuda: dziękczynienie,  nawet za głupstwa. Ale czasem w takich małych rzeczach Bóg pokazuje, że słucha, że jest blisko. Sprzątamy z mamą przed świętami, gotujemy, jesteśmy już trochę zmęczone. Dla niej to dodatkowo trudny czas - niedawno minęła kolejna rocznica śmierci jej brata i bratowej. Telefon - dzwoni kuzyn, mama rozmawia, w pewnym momencie żali się, że trudne te święta i nawet śniegu nie ma. Nagle... z nieba zaczynają spadać ogromne płaty śniegu. Wirują jak szalone, za oknem robi się biało, niesamowicie pięknie. "Widzisz, mamuś, Pan Bóg cię chciał pocieszyć" - mówię. No bo jak inaczej?

Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: "Bóg z nami" 
(Mt 1,23).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz