Z powodu weekendu tak mnie naszło... nie czytałam nigdy. No i wzięło mnie tak, że aż wczoraj usnęłam nad książką. Pamiętam ten dowcipny styl z czytanych na studiach "tropów Smętka", a poza tym tak przyjemnie zobaczyć w książce opisy - przyrody, miasta (fotograficzny niemal obraz zburzonej Warszawy), wypraw rowerowych, posłuchać gawęd rodzinnych sięgających niemal XVIII wieku, pośmiać się z dziecinnych wierszy o panu Ludwiku, którego "gryzą pscoły". Obraz rodziny jest ciepły, mimo że autor nie stroni od ironizowania na temat wad czy słabości małżonków. Biografowie twierdzą co prawda, że relacje były dużo bardziej dramatyczne... ale tematem książki jest wszak co innego: dorastanie córek, aż do - jak zaznacza ojciec - owocowania podczas wojny i emigracji.
Melchior Wańkowicz, Ziele na kraterze, Literatura,Łódź 2007.
Ukochana lektura - i jakie ładne wydanie!
OdpowiedzUsuń