Czytałam powoli, po rozdziale, po dwóch i jak zwykle zachęcam do delektowania się. Głębokie interpretacje Słowa Bożego - czasem jedna perykopa omawiana z kilku stron, spojrzeń, odnajdywanie nowych, wcześniej w danym Słowie nie zauważonych aspektów. Tematy często już wcześniej poruszane przez autora: wspólnota i miłość braterska (której brak nie tylko nam... na którą nie mieli siły nawet ci wyidealizowani pierwsi chrześcijanie), trudne do przyjęcia i zrozumienia miłosierdzie Boże, słuchanie Boga i zawierzenie wbrew nadziei (z rozdziału o Maryi i Abrahamie: Bóg nie wymaga od ludzi rzeczy niemożliwych. On jedynie obiecuje, że w naszym życiu takie rzeczy mogą się stać), hojność serca (nie chodzi tu tylko o sprawy materialne). A przede wszystkim tradycyjne już u autora przestawienie akcentów: to nie my - mimo naszych starań - jesteśmy w stanie cokolwiek zmienić, zapracować na niebo... to Bóg wobec naszej słabości jest nieustająco wierny: Mamy skłonność do postrzegania chrześcijaństwa jako religii dla herosów, którzy stale dążą do świętości i pracują nad sobą. Ale jest inaczej! Przecież to Bóg jest wierny! To On ciągle otwiera przed nami nowe możliwości i daje łaskę po łasce. Odkryjmy Boga, który działa. Odkryjmy Boga, który prowadzi nas w miejsca, o których sami nawet nie moglibyśmy marzyć.
bp Grzegorz Ryś, Wiara z lewej, prawej i Bożej strony, WAM, Kraków 2014.
Brzmi pociągająco :-) Chętnie przeczytam , fakt że coś z tym postrzeganiem chrześcijan jako herosów jest i prawdą jest to że gdyby nie Bóg to niewiele byśmy zdziałali.
OdpowiedzUsuńBiskup Ryś był potrzebny kościołowi w Polsce :)
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie o tej książce - zamierzałam się za nią wziąć i jakoś mi umknęło w odmętach domowej grypy :)
Pozdrawiam!