niedziela, 20 grudnia 2015

Bardzo dozwolona broń

Wiecie, co mnie zawsze zniechęcało do książek Marii Vadii? Te okładki i duże litery w niewłaściwych miejscach... A jednak do środka warto zajrzeć.
Strzała to zachęta do modlitwy wstawienniczej (szczególnie rodziców za dzieci). Autorka zwraca uwagę, że - aby wiedzieć o co i jak się modlić - trzeba najpierw przylgnąć do Boga i słuchać Jego głosu, a On da światło. Zachęca, aby się nie zamartwiać, aby ufać na przekór okolicznościom. Paweł Apostoł mówi, abyśmy o nic się nie troskali. Zamiast tego mamy z dziękczynieniem przerzucić nasze zmartwienia na Pana, a Jego pokój będzie strzegł naszych serc i umysłów. Pomiędzy nami a Panem musi nastąpić wymiana: my dajemy Mu nasze troski i zmartwienia, wszystko, co nas niepokoi, a a On w zamian za to daje nam Swój pokój. Co za transakcja! Vadia opowiada też kilka niezwykłych historii wysłuchanych modlitw, jak na przykład wtedy, kiedy wraz z przyjaciółmi modlili się, aby Pan Bóg uchronił ich miasto przed cyklonem. Ktoś w pewnym momencie w trakcie modlitwy użył sformułowania: "Cyklonie, wyjmujemy ci oko". Jakież było ich zdziwienie, gdy w wieczornych wiadomościach podano, że oko cyklonu traci na sile...

Maria Vadia, Strzała w Jego ręku, Rhema, Lublin 2011.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz