niedziela, 23 kwietnia 2017

Było minęło


Wczoraj byłam przez chwilę na "maratonie zwiedzania zabytków" - czyli spacerze po jednej z ulic Torunia, słynącej kiedyś z kamienic z pruskiego muru (cóż... niektóre budynki mogliśmy tylko powspominać), zdziczałym parku i starej wodociągowni. Przewodnik opowiadał między innymi o wodociągach w XIV wieku, o potopie szwedzkim, z kolei żona drugiego z przewodników pochwaliła go, że czasem, kiedy są na spacerze, ów nagle z zachwytem pokazuje jej kostkę brukową i tłumaczy, z jakiego jest okresu. Moja wyobraźnia pracowała zawzięcie :) Lubię takie klimaty.

A dziś przechodziłam obok cmentarza i taka myśl, że ci ludzie są już szczęśliwi. Już ich nie frustruje to, że zburzono ich śliczny domek z pruskiego muru z najpiękniejszą pod słońcem altanką. Już się nie przejmują, że trzeba się postarać, żeby znaleźć ślad po XIV-wiecznej studni na Starym Rynku. Może nawet mają dużo lepszą pogodę niż my. Ale przede wszystkim mają taką wizję uszczęśliwiającą, że wszystko inne jest naprawdę mało ważne. 

Sławić będę dobrodziejstwa Pańskie,
chwalebne czyny Pana,
wszystko, co nam Pan wyświadczył,
i wielką dobroć dla domu Izraela,
jaką nam okazał w swoim miłosierdziu
i według mnóstwa swoich łask.
(...)
To nie jakiś wysłannik lub anioł,
lecz Jego oblicze ich wybawiło.
W miłości swej i łaskawości
On sam ich wykupił.
On wziął ich na siebie i nosił
przez wszystkie dni przeszłości.
Iz 63,7.9

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz