Poranne mgły nad Wisłą, żółte liście i czerwone dachy osiedla, które mijam tramwajem w drodze do pracy, zachody słońca na opłotkach miasta. Nawet czarno-białe zdjęcia bram, płotów, kamienic, ludzi z zakupami i wieżowców odbijających się w kałużach, które dzień w dzień serwuje na FB mój kolega, mają niezwykły smak.
Pamiętam pierwsze rekolekcje ignacjańskie, które przechodziłam ze sto lat temu ;) Jakby ktoś zdjął zasłonę z oczu - ludzie wydawali się tacy piękni. Na innych usłyszałam w sercu: "Będziesz widzieć Moje spojrzenie".
Teraz, fotografując, mam szansę to spojrzenie zatrzymać, ale czasem zastanawiam się, jak to możliwe, że nie widziałam tego wszystkiego kiedyś, bardzo wiele lat temu. Jak bardzo można mieć zranione serce, że nie przyjmuje się takich małych gestów miłości od Tego, który jest.
Bóg przyodziewa je swym spojrzeniem w piękno i napełnia weselem cały świat i niebiosa
św. Jan od Krzyża
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz