niedziela, 10 listopada 2019

Historia święta



Pamiętam swoje początki we wspólnocie, kiedy przez długi czas twierdziłam, że nic nie potrafię. Kiedyś kolega podsumował: "Tak... bo na wszystkich Duch Święty zstąpił, tylko ciebie jakoś ominął". Pomogło mi dopiero czytanie i pisanie o świętych. Zwariowane historie, każda inna. Zestawy flegmatyków i choleryków, ludzi z kochających rodzin i takich, którzy musieli nieźle się natrudzić, żeby normalnie funkcjonować.

Mój dziadek skończył tylko parę lat podstawówki, potem musiał pomagać rodzicom. I chociaż nauczyciele prosili, żeby posyłali Czesia do szkoły - nie dało rady. Sam nauczył się grać na skrzypcach, po pracy w polu czytał Sienkiewicza. Mówił, że w szkole najbardziej lubił historię i "historię świętą". Podręcznik do religii ze starymi  rycinami - właśnie ta "Historia święta" - stał się potem ulubioną lekturą wnuków, które przyjeżdżały na wakacje. Opowieści o patriarchach, prorokach, apostołach i ich przyjaźni z Najwyższym działały na wyobraźnię.

I chociaż na jakiś czas ich czar został przyćmiony, to Autor historii świętych postanowił napisać nowe.

Uważajcie - jest bardzo twórczy i lubi nawiązywać przyjaźnie ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz