niedziela, 9 lutego 2020

Jesteś cudnym manowcem




Fotografuję grupę ludzi, ale w obiektywie zjawia się Staś - i nie odejdzie, dopóki nie zrobię mu zdjęcia. Potem jeszcze Jaś, Wercia, Helenka, Tosia, ktoś chce z siostrą, ktoś z bratem, ktoś chce pokazać, jak tańczy... - Ooo, a komu to ciocia nie zrobiła zdjęcia? Mam się jutro poprawić? - Tak! - dziewczątko zawzięcie kiwa główką. A, jeszcze Gabi, która uważa, że powinnam nosić ją, a nie aparat  - a jakże! Uroki robienia zdjęć na rekolekcjach, na których jest mnóstwo dzieci. 

Ale są jeszcze dorośli. "Mi nie rób, jestem brzydka", "Ja to gruby/gruba jestem". Ucinam sobie długą pogawędkę z pewną mamą trójki dzieci. Ma piękne, szare oczy. Kiedyś po udarze długo nie mogła patrzeć na swoją wykrzywioną twarz. Ale w końcu doszła do wniosku, że to też jej historia. Zresztą teraz, po kilku latach, prawie nie ma po niej śladu. 

Kiedy ostatnio byliśmy z grupą na spacerze fotograficznym, poszliśmy na łąkę za miastem. Kolega, jak to on, strzelił niespotykanie piękne zdjęcie i podpisał "cudne manowce". W tle majaczyły 2-3 sylwetki. Jedna z "aparatek" rozpoznała siebie i od tej pory podpisuje się "Jestem cudnym manowcem!", względnie: "Cudny manowiec - to ja!". 

Kiedy odechciało nam się myśleć, że jesteśmy cudnym manowcem? Że możemy sobie być grubi, chudzi, szczerbaci, jakkolwiek - i to naprawdę w Bożych oczach nie ma znaczenia?

A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.
Rdz 1,31


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz