Milena Kindziuk skrupulatnie przekopuje teksty źródłowe, czasem może się to wydawać nużące, ale jest potrzebne. Po pierwsze, aby ustalić pewne fakty, które trudno sprawdzić po ponad stu latach. A poza tym prowadzi nas do rodziny, która bardzo się kocha. Tak mówią sąsiedzi, dalsza rodzina. Mimo różnych przejść - służby wojskowej Karola, wojen, choroby i śmierci Emilii, śmierci dzieci - są razem. Z jednej strony niezwykli, bo pobożni i nie obgadujący wszystkich dookoła :), z drugiej strony doświadczający tego, co my - źle opłacanej pracy (choć Karol był cenionym oficerem), przeprowadzek, utraty dziecka, choroby, niemocy. Ale też radości z synów - bystrego Edmunda, który, choć z powodu wojny do szkoły powszechnej chodził w 4 placówkach, ukończył ją z wyróżnieniem, czy czupurnego Lolka, który najchętniej ganiałby z wadowickimi chłopakami i grał w piłkę. Potrafiący nawet w trudnościach zachować pokój serca.
Przyjaciel Papieża z czasów studiów mówił: „Gdy wyobrażałem sobie czasem człowieka świętego, lecz równocześnie głęboko i mądrze związanego z życiem, to ojciec Karola mógłby być jego wzorem. (…) Był człowiekiem o wielkiej kulturze i anielskiej dobroci i łagodności”.
Edmund jako młody, dobrze zapowiadający się lekarz zaraża się szkarlatyną od chorej pacjentki. Ale nie mógłby jej opuścić - przecież widział, jak ojciec pochyla się nad chorą matką. Być może - z powodu heroicznego oddania życia - za jakiś czas otworzy się jego proces beatyfikacyjny.
Bardzo mnie porusza taka "zwyczajna" świętość, bez wielkich znaków, ale bardzo mocno zakotwiczona w Bogu.
Milena Kindziuk, Emilia i Karol Wojtyłowie, Esprit, Kraków 2020
Właśnie się zastanawiałam, czy nie kupić sobie tej książki. Bo czytałam pozycję tej samej autorki o samej Emilii Wojtyle i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miłej lektury życzę i również pozdrawiam :)
Usuń