niedziela, 30 września 2012

Za 5 godzin zobaczę Jezusa

Podczas pierwszego procesu w 1954 roku skazano go na karę śmierci za zabójstwo policjanta, a karę wykonano trzy lata później. Teraz toczy się drugi proces - beatyfikacyjny.
"Było to pewnego wieczoru w mojej celi. Pomimo wszystkich tych katastrof, które zwalały się na moją głowę od kilku miesięcy, pozostawałem nieprzejednanym ateistą (...). Otóż tego wieczoru leżałem na łóżku z otwartymi oczami i cierpiałem naprawdę po raz pierwszy w życiu z taką intensywnością z powodu tego, czego się dowiedziałem, a co dotyczyło pewnych spraw rodzinnych, i właśnie wtedy wyrwał mi się z piersi krzyk, wołanie o pomoc: "Mój Boże!", i natychmiast, jak gwałtowny wicher, który przychodzi nie wiadomo skąd, Duch Pana pochwycił mnie za gardło (...). Niemożliwe, by ten, kto tak został wzięty w posiadanie, zapomniał o Nim na zawsze".
Od tej pory Jacques żyje jak święty. A święci to ludzie zakochani. Formą kary jest samotność i brak zajęcia - ale on ten wolny czas wykorzystuje na modlitwę, lekturę, rozważanie spraw wiary. Dwa miesiące przed śmiercią zaczyna prowadzić dziennik, dedykowany ukochanej córeczce, Weronice. W jego zapiskach uderza prostota wiary, pokora (dla zainteresowanych - prześledźcie motyw postu i... batoników czekoladowych), przebaczenie, miłość do rodziny. Niezwykłe jest też jego oczekiwanie na śmierć, odliczanie dni i godzin do momentu spotkania twarzą w twarz z umiłowanym Bogiem.
Po jego egzekucji w więzieniu przez cały dzień panuje milczenie.
Dziennik jest poprzedzony wstępem o. Daniela Ange'a (nie każdemu może odpowiadać jego poetycki język), zawierającym interesujące fragmenty z listów Jacques'a do zaprzyjaźnionego zakonnika i do rodziny. Opisuje on też historię życia Jacques'a, wskazując problemy w jego rodzinie, które mogły stać się przyczyną tego, że wszedł na drogę przestępczą. Zauważa też, że na drodze nawrócenia - a potem wiary - nie mogło obyć się bez wewnętrznej walki, szczególnie w nocy poprzedzającej stracenie. Jacques zresztą szczerze o tym pisze w swoim dzienniku. Ale pociesza się słowami: "Nie jestem sam, Bóg jest ze mną. Tylko 5 godzin życia! Za 5 godzin zobaczę Jezusa".

Jacques Fesch, Za pięć godzin zobaczę Jezusa. Dziennik więzienny, Promic, Warszawa 2005.

3 komentarze:

  1. Chętnie bym przeczytała!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyta się bardzo dobrze. Może być dostępna w bibliotekach, tylko jeszcze starsze wydanie (pamiętam, że na początku studiów ktoś mi ją pożyczał, a to było dawno, dawno temu :) Teraz przeczytałam jeszcze raz). Pozdrawiam i miłego dnia życzę.

      Usuń
    2. Poszukam;)Wzajemnie pozdrawiam

      Usuń