Kto bardzo kocha swoją rodzinę, lubi czytać o jej powstaniu, o tym, w jakich śmiesznych sytuacjach znaleźli się rodzice po ślubie o tym, kiedy urodziły się dzieci i jakie ważne wydarzenia miały miejsce. - zaczyna swój wstęp do książki o. Emilien Tardif. Bo rzeczywiście, początki katolickiej Odnowy w Duchu Świętym, choć wiązały się z ożywieniem wiary (wiele osób wspomina, że na dni skupienia w Duquesne przyjechały głównie osoby, pojmujące Boga przede wszystkim intelektualnie albo też doświadczające kryzysu wiary, myślące nawet o jej porzuceniu), prowadziły też do wielu pociesznych sytuacji - zapewne wynikających z młodego wieku i niedojrzałości grupy studentów. A wszystko zaczęło się od nieudanego przyjęcia urodzinowego...
Świadectwa uczestników dni skupienia, zebrane przez Patti Mansfield, są cenne nie tylko dla osób świeżo po nawróceniu, pełnych entuzjazmu - choć one najszybciej się w nich odnajdą. Teksty pisane z perspektywy 25 lat mówią też o wadze wytrwałości, o ciągłej walce o dochowanie wierności, a nawet o tym, że mimo otrzymanej łaski można się nieźle pogubić... ale zawsze jest czas, aby wrócić. Autorka zwraca też uwagę na to, jak bardzo doświadczenie wylania Ducha Świętego jest zanurzone w nauczaniu Kościoła, zwłaszcza w dokumentach soborowych. Jak pisał kard. Suenens, katolik powinien z wiarą przyjąć to, co otrzymał w sakramencie chrztu i bierzmowania. Jeśli mamy prowadzić normalne, pełne chrześcijańskie życie, moc, która otrzymaliśmy przy chrzcie, musimy wyjąć z zamrażarki. Musimy uwolnić w sobie Ducha. Musimy powiedzieć: "Panie, jeśli chcesz zacząć w nas Swoje dzieło, przyjmujemy to".
Patti Gallagher Mansfield, Jakby nowa Pięćdziesiątnica. Początek katolickiej Odnowy w Duchu Świętym, Promic, Warszawa 1993.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz