czwartek, 13 czerwca 2013

Jeden duch i jedno serce

Ostatnie odkrycie w naszej wspólnocie - książki ks. Michała Olszewskiego. Czytam już kolejną - a do tej przeczytanej zachęcam. Autor pisze ze swadą człowieka zakochanego w Bogu, sakramentach, Kościele - a jednocześnie z cudownym poczuciem humoru zwraca uwagę na niewłaściwe postawy, które rodzą się w człowieku, od dłuższego czasu podążającym drogami wiary i chcącym służyć Panu. Opierając się na słowie z Dziejów Apostolskich (Dz 2,42-47) pokazuje, w jaki sposób naśladować pierwszą wspólnotę chrześcijan. Kroczenie tą drogą nie obywa się bez walki, a we wspólnotach charyzmatycznych - wbrew pozorom - nie może zabraknąć roztropności i rozeznawania. Książka jest świadectwem Bożego działania, ale i zachętą, aby chrześcijanin przez własną słabość (np. zazdrość czy egoizm) nie stał się antyświadectwem. A przecież jeżeli człowieka nie podprowadzimy na spotkanie z żywym Bogiem, to choćbyśmy mu wytłumaczyli wszystko z detalami, i tak dla niego to będzie jakiś "czeski film". Jeśli sam się nie przekona, że Bóg istnieje, że Bóg jest żywy i że to, czego mamy przestrzegać, ma sens w Bogu, w którego wierzy (...) to będą dla niego jakieś urojenia. (...) Nie zrozumiesz chrześcijaństwa, nie zrozumiesz przykazań Bożych i Pisma Świętego, póki nie spotkasz żywego Boga.

ks. Michał Olszewski SCJ, Bóg daje charyzmaty, eSPe, Kraków 2013

2 komentarze:

  1. Myślę ze to prawda. W końcu wiara to łaska. Jeśli Bóg zechce się objawić to dopiero wtedy można go dostrzec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja czasami mam wrażenie, że przez swoje głupie działania Go zasłaniam... cóż, nie każdy jest tak przezroczysty, jak Matka Teresa.

      Usuń