niedziela, 27 października 2013

Lek na całe zło

Czytanie książek i robótki ręczne mogę teraz wykonywać jedynie ciemną nocą, bo trafiło mi się coś do korekty - żebym tylko jeszcze rozumiała, o czym gość pisze (fizyka z wyższej półki) :). Wczoraj późną nocą sięgnęłam więc po coś lekkiego, czyli książkę ks. Dziewieckiego dla nastolatków. Ks. Dziewiecki zajmuje się profilaktyką uzależnień i tym razem swoje poglądy wkłada w usta jedenastoletniej Marysi i jej rodziny. A rodzina Marysi - zwanej przez ojca Perełką - jest całkiem zwyczajna, czasem popełniająca błędy (przeczytajcie historię o wyjeździe wakacyjnym albo o babci, która przekarmia wnuka lodami i słodyczami, a potem dziwi się, że ów nie chce jeść warzyw), ale zawsze pełna miłości. Oni naprawdę lubią ze sobą przebywać, pracować, rozmawiać, marnować dla siebie czas (ojciec decyduje się w adwencie ograniczyć oglądanie telewizji, żeby mieć więcej czasu dla rodziny). Dlatego też pamiętnik Marysi jest zapisem różnych rozmów i dylematów, które w zaufaniu powierza (jeszcze, w końcu ma tylko 11 lat) właśnie ojcu i matce. A im też w atmosferze wzajemnego zaufania łatwiej przekazywać zasady i wartości, którymi żyją (a nie są chrześcijanami jedynie z nazwy). W trakcie rozmów o trudnościach, które przeżywają ich znajomi i przyjaciele, rodzice wskazują, że kluczem do rozwiązania wielu sytuacji jest właśnie miłość. Jednocześnie ta miłość nie może być ślepa, nie może uciekać od prawdy.
Marysia przeżywa pierwsze zakochanie, śmierć w rodzinie, ale także cierpienie koleżanki, która, wzrastając w rodzinie alkoholowej, postanawia targnąć się na własne życie. I to właśnie dla niej Marysia decyduje się zapomnieć o sobie. Wiem, że Kinga potrzebuje ode mnie jakiegoś bardzo osobistego znaku. Muszę zdobyć się na odwagę i zaryzykować. Inaczej ona nie uwierzy, że istnieje prawa strona życia. Inaczej nie uwierzy, że ktoś ją kocha i że ktoś na nią czeka. I może nie przejść na Bożą stronę życia. Może nie wrócić do Miłości. A przecież ostatecznie w świecie ludzi istnieją tylko dwie strony życia: ta, po której kochamy i ta, po której umieramy.

ks. Marek Dziewiecki, Pamiętnik Perełki, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2003.

3 komentarze:

  1. Hihi, gdybyś Kawusiowa wiedziała, co wyrosło z tej Marysi!!! :)
    Super dziewczyna, poukładana, pociecha rodziców, aktualnie studiuje we Francji.

    Serio serio. To córka mojego brata ciotecznego:) a oni naprawdę są taką rodziną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ludzieńkowie! A ja myślałam, że ksiądz to sobie wszystko wymyślił!
      Ale jak dobrze, że takie rodziny są naprawdę :)

      Usuń
  2. Czyli tym bardziej warto poznać :-)

    OdpowiedzUsuń