Joan Cruz zbiera w swej książce modlitwy, z którymi na mocy prywatnych objawień związane są szczególne łaski. Niektóre z nich są popularne - różaniec, koronka do Bożego Miłosierdzia, droga krzyżowa, inne - związane często z Męką Pańską czy wspomaganiem dusz czyśćcowych - bardziej zapomniane. Niestety, jestem strasznie czepialska wobec takich zestawień (choćby dlatego, że objawienia uznane przez Kościół zostały tu wymieszane z prywatnymi objawieniami niewiadomego pochodzenia), a szczególnie wobec nadużywania wyrażenia "skuteczna modlitwa". Po pierwsze, jak mawia o. Józef Witko (oraz mój kolega, ale nie wiem, czy powtarza za ojcem, czy z wrodzonej przekory :) ) - skuteczna nie jest modlitwa, tylko Pan Bóg. Po drugie - św. Jan od Krzyża zwraca uwagę, aby nie przywiązywać się do określonego rodzaju modlitw. Bóg prowadzi dusze bardzo indywidualnie, Swoimi drogami. To, co na pewnym etapie będzie dobre dla jednej, zupełnie nie będzie karmić drugiej. Oczywiście, dla osób początkujących w wierze dobrze jest przypomnieć, jak odmawiać różaniec (jeszcze kilkanaście lat temu nie wiedziałam, jak...), koronkę (początek ciągle mi się myli), co to jest szkaplerz... ale z zaznaczeniem, że Bóg to nie automat z kawą. Ostatecznie w modlitwie chodzi przecież o miłość, o pamięć, o rozumienie się bez słów.
Gdy ktoś wzdycha ku mnie z miłością, rozpamiętując Moją Mękę, dzieje się tak, jak gdyby delikatnie dotykał Moich ran świeżo rozkwitłą różą, a jego serce przeszywała w zamian strzała Mojej miłości (Pan Jezus do św. Mechtyldy).
Joan Carol Cruz, Modlitwy i Boże obietnice, Esprit, Kraków 2013.
"Bóg to przecież nie automat z kawą" wyjątkowo pasuje do Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńJa zawsze staram się pamiętać, że najważniejszą modlitwą jest "Niech się dzieje wola Twoja".
OdpowiedzUsuń