sobota, 21 marca 2015

Dzięki Bogu

Znajomi kilka lat temu przeprowadzili się do Koszalina, a że byli to starzy oazowicze, więc tęskno wzdychali: "Panie, jak my sobie damy radę na tej pustyni?". Dowiedzieli się jednak, że do tegoż miasta został przeniesiony ks. Jarosiewicz i stwierdzili: "Boże, dzięki ci!". Nie wszyscy za nim przepadają, ale mnie osobiście kiedyś ujął swoją postawą. Duże rekolekcje charyzmatyczne, 2000 uczestników, organizatorzy to właśnie ks. Rafał i jego wspólnota. Ksiądz Bashobora głosi konferencję - a ks. Jarosiewicz spowiada. Koniec konferencji - wpada na scenę, daje kilka ogłoszeń - i wraca do konfesjonału. Prawie cały dzień przesiedział, spowiadając... W wywiadzie opowiada między innymi o całonocnej spowiedzi w poprawczaku, w samochodzie, o ewangelizacji w supermarketach, posłudze charyzmatami - bo też ma 1000 pomysłów na minutę. A jednocześnie to człowiek głębokiej pokory (w wywiadzie dość często powtarza słowa: "Ja się mogę mylić... ale ksiądz biskup mnie poprawi, wspólnota mnie poprawi"), uczący się rozeznawać, ufać Bogu i uwielbiać Go mimo wszystko - i bardzo szczęśliwy w swoim powołaniu.

ks. Rafał Jarosiewicz, Z góry dziękuję!, Pomoc, Częstochowa 2014

1 komentarz:

  1. Ja myślę, że to zawsze czuć jeśli ktoś jest szczęśliwy ze swoim powołaniem. I przez to staje się dużo bardziej wiarygodny.

    OdpowiedzUsuń