niedziela, 11 października 2015

Budował


Poszłyśmy z koleżankami do kina parafialnego na "Apartament" (kocham tę modę na puszczanie filmów w parafiach, naprawdę). Kardynał Dziwisz opowiada w nim o wyprawach Jana Pawła II w góry z garstką najbliższych osób. Można obejrzeć archiwalne zdjęcia i nagrania, posłuchać wypowiedzi osób, które w tym czasie z papieżem przebywały.
Poruszyły mnie dwie rzeczy: pierwsza to jego wpatrzenie w niebo, zanurzenie w Bogu. To widać. Chociaż jest między ludźmi, śmieje się, żartuje, wybija rytm piosenki na filiżance - ma się wrażenie, że ogląda już inną rzeczywistość.
I druga - zdanie "Budował rodzinę". Mój kolega w pracy często przywołuje przykład Jana Pawła II jako człowieka, który w młodości doświadczył strasznej traumy, a jednak nie przeszkodziło mu to w zostaniu świętym. Miał zaledwie 21 lat - a nie żyli już jego rodzice, brat, siostra. Nie miał rodziny - i "budował rodzinę". Z czego budował? Z tego, co otrzymywał. Samotność z Bogiem przestaje być samotnością. Przebywając z Nim otrzymuje się tak dużo... Trzeba to oddawać, bo szkoda zmarnować :). 
Niekoniecznie umiem się tym dzielić. Ale dzisiaj widziałam kogoś, kto potrafił.

W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: "Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza" (J 7,37-38).

1 komentarz: