środa, 14 października 2015

Podwójna ochrona


Jeszcze jedna historia o świętym, zwłaszcza, że wkrótce jego wspomnienie. A było to tak:
koleżanka mieszkała w ślicznym miasteczku na Pomorzu. Miała córeczkę i była wdową. Miejscowość przepiękna, ale pracy tam nie było. Co robić? Pomyślała o wyjeździe do większego miasta, wybór padł na Warszawę. Zastanawiała się, czy robi dobrze, ale z drugiej strony nie miała nic do stracenia. Opowiedziałam jej jeszcze, jak to moja babcia mawiała o sobie: "Pan Bóg chroni sierotę i wdowę, więc ja jestem chroniona podwójnie". A tu i sierota, i wdowa - jak mógłby się nie zatroszczyć?

Koleżanka modliła się więc o pracę i mieszkanie w Warszawie. Przez wstawiennictwo ks. Jerzego Popiełuszki, bo... jakoś tak. I dostała. Ona ma blisko do pracy (jak na Warszawę), córka ma blisko do szkoły, znalazły sobie jakąś wspólnotę (co wcale nie było takie oczywiste). A mieszkanie? Blisko kościoła św. Stanisława Kostki, na Żoliborzu. Skoro prosiły ks. Jerzego o opiekę, to się zatroszczył na stałe :)

Widziałam je w te wakacje i małej nie poznałam, taka uśmiechnięta, szczęśliwa...

Pan strzeże przychodniów,
chroni sierotę i wdowę,
lecz na bezdroża kieruje występnych.
(Ps 146,9)
 

2 komentarze: