środa, 9 listopada 2016

Kochać, ale jak

Parking przed duszpasterstwem, w którym spotyka się moja wspólnota, jest często zajmowany nie tylko przez osoby, które akurat przyjechały na mszę czy na spotkanie formacyjne. Pech chciał, że kiedy koleżanka przyjechała na mszę, zastawiła samochód jakiemuś facetowi, a że musiał czekać pół godziny, aż się pojawi z powrotem, więc jego złość sięgnęła zenitu. Odsądził biedną od czci i wiary, a że od tych krzyków była jak sparaliżowana, więc kolega ze wspólnoty zabrał jej cichcem kluczyki od auta i - dalej nic nie mówiąc - po prostu je przestawił. Ponieważ problem się rozwiązał, zezłoszczony mężczyzna odjechał w siną dal, dlatego byłam zdziwiona, kiedy jakiś czas później koleżanka stwierdziła, że nikt jej w tym czasie nie pomógł. "No jak to, przecież T. przestawił ci samochód!". "Tak, ale nie powiedział temu facetowi czegoś do słuchu".
Według słynnej teorii pięciu języków miłości każdy z nas ma w sobie coś, co w szczególny sposób wypełnia jego "zbiornik miłości", co sprawia, że czuje się kochany (a temu, kto czuje się kochany, łatwiej jest obdarzać innych miłością). Z powyższego przykładu wynika, że koleżance pomagają wyrażenia afirmatywne (a krytyka ją paraliżuje), z kolei dla kolegi i dla mnie ważne są drobne przysługi. Inne języki, jakie Gary Chapman wymienia, to wspólnie spędzany czas, dotyk i podarunki. Jak zauważył, ta teoria bardzo mu pomogła w terapii małżeństw, ale nie można jej ograniczyć tylko do tej relacji. Rzeczywiście, wsłuchanie się w rzeczywiste potrzeby drugiej osoby (bez względu na to, czy mówimy o małżonku, czy o przyjaciołach) pozwala wyjść poza własny egoizm. To dobre ćwiczenie się w miłości.
Oprócz objaśnień książka zawiera historie małżeństw, którym zastosowanie właściwego języka miłości pomogło odnowić relację. Dodatkowym bonusem są testy, pomagające rozpoznać czytelnikowi, co napełnia "zbiornik miłości" bliskiej osoby (ale i jego samego) oraz konkretne zadania do wykonania. W końcu, jak pisała św. Katarzyna ze Sieny, natychmiast to najlepszy czas do czynienia dobra.

Gary Chapman, Pięć języków miłości, Esprit, Kraków 2014.

3 komentarze:

  1. Postawa kolegi godna pochwały. Natomiast koleżanka powinna się cieszyć, że facet nie wezwał policji bo mogło się skończyć mandatem. Objawem miłości w stosunku do koleżanki będzie uświadomienie jej, że zastawianie innym samochodu na tak długi czas jest naganne. Może się to skończyć dużo gorzej, a słowo przepraszam w ustach koleżanki byłoby na miejscu.
    "Wsłuchanie się w rzeczywiste potrzeby drugiej osoby" to będzie zadanie na najbliższy czas. Iwona

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie. Może uda mi się znaleźć chwilę i wreszcie usiąść żeby przeczytać coś innego niż Franklin albo Nela Mała Reporterka :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...które pewnie w dodatku już znasz na pamięć :)

      Usuń