Mieszkają na wsi, mają czwórkę dzieci, w tym jedno niepełnosprawne. Finansowo u nich ciężko.
Jakiś czas temu przez ich miejscowość przechodziła trąba powietrzna. Na własne oczy widzieli, jak wiatr zrywa dach u jednego sąsiada, u drugiego sąsiada... Trąba była jakieś 400 metrów od ich domu, ale choć we wsi były straszne szkody, u nich nic się nie stało. Mąż miał problemy z zamknięciem okna i to wszystko.
Troska Boga Ojca - bo gdyby coś się u nich zniszczyło, byłoby to dla nich zbyt dużym obciążeniem...
I rzekłem: "Aż dotąd, nie dalej!
Tu zapora dla twoich nadętych fal" (Hi 38,11).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz