Ostatnia książka, którą wrzucam przed wyjazdem. Swego czasu polecała ją Karmelowa Mama, więc postanowiłam sprawdzić, z czym to się je. A raczej pije.
Filiżanka herbaty to zbiór krótkich opowiadań z życia zapracowanej mamy gromadki dzieci. Doprawdy, trzeba mieć anielską cierpliwość i prawdziwy zmysł organizacyjny: Jeśli przerwę pracę, by nalać Stephenowi soku, zanim wyjdę z kuchni, będę musiała wytrzeć stół. Tam znajdzie mnie Kateri i poprosi, bym nawlekła jej igłę albo zeszyła jej ostatni projekt krawiecki. Eamon zapyta, jakie literki są w słowie "stawonóg", nagle przypomnę sobie, że zostawiłam powieszone pranie, a kiedy będę szła, żeby zdjąć koszulki i poskładać skarpety do pary, obudzi się niemowlę, będzie miało brudną pieluszkę i zrzędliwy nastrój. (...) Hałas jest częścią dzieciństwa, tak jak i nieporządek. Pomnóżcie jedno hałaśliwe z natury dziecko przez sześć, dodajcie kilka sprzeczek, dzwoniący telefon i jedną czy dwie elektroniczne zabawki, a będziecie mieli ostateczne zamieszanie.
A jednak, mimo wielu obowiązków i zmęczenia z autorki bije ciepło, poczucie humoru i przede wszystkim ogromna wdzięczność - za dar życia męża, dzieci, za to, że są jedyne w swoim rodzaju, za to, że dzięki nim można świetnie zwalczać wszelki egoizm i perfekcjonizm. Być może - jak żartobliwie mawia Danielle - w najbliższym czasie nie grozi jej lewitacja, a modlitwie daleko będzie od wszelkiej wzniosłości i kontemplacji - jednak jest pewna, że właśnie w tym zabieganiu pełni wolę Bożą. A to najważniejsze.
Danielle Bean, Filiżanka herbaty, DW Rafael, Kraków 2006.
Mam ja czytałam już ze dwa razy jest świetna. Podobna trochę do "Życia wśród dzikusów"
OdpowiedzUsuńO, czyli coś nowego do przeczytania, dzięki :)
UsuńGdybym mogła czytać tyle co Wy! może kiedyś... a dzieci są cudowne, w każdym wieku!
OdpowiedzUsuńkawusiowa, to musi być świetna książka. I bardzo autentyczna, bo zupełnie odnajduję się w tym zdaniu o kontemplacji i lewitacji:) tez mi do nich daleeeeko. rut
OdpowiedzUsuńO tak, jednym tchem się czyta :)
Usuń