niedziela, 3 stycznia 2016

Co mówisz?


Wzięłam sobie wczoraj za dużo na łepetynę, a jeszcze ktoś mi dołożył dodatkową pracę. Do południa jęczałam tylko, że nie ogarniam, nie ogarniam i nie ogarniam. Stwierdziłam jednak w pewnym momencie, że to nie tak. W jaki sposób patrzę na rzeczywistość, to mam. Zaczęłam sobie podśpiewywać piosenkę, która ma tylko jedną linijkę, ale dość trafną w tej sytuacji: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4,13). Powoli się wygrzebałam ze wszystkiego. Zakończyłam o dziesiątej w nocy - ale zakończyłam :).

Mamy we wspólnocie taką trzyletnią agentkę, która - pewnie całkiem mimowolnie - pokazuje nam, starym koniom, jak patrzeć na to, co nas otacza. Kiedy miała jelitówkę i wyglądała jak kupka nieszczęścia, powtarzała sobie: "Jezus uzdrowi Wercię". Nikt jej tego nie podpowiedział, rodzice sami byli zdziwieni... w dodatku po kilku takich wezwaniach musiała błyskawicznie lecieć do łazienki. Jej starszy braciszek był oburzony: "A mówiłaś, że uzdrowi!". A jaka była odpowiedź Werci po wyjściu z łazienki? Zaczęła śpiewać piosenkę: "Jezus jest z nami tuuu....".
I to nie jest jej pierwsza odpowiedź na podobne historie...

Przed ludźmi życie i śmierć,
co ci się podoba, to będzie ci dane.
(Syr 15,17)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz