środa, 20 stycznia 2016

Wody Jordanu, weselcie się...


Nie po kolei trochę, bo zebrać się nie mogłam do wpisów... a kiedy pokomentuję wasze blogi - sama już nie wiem. Ale biorę się za robotę :)

Niedziela Chrztu Pańskiego. W pobliskiej parafii działa fantastyczny chór dziecięcy, prowadzony przez siostrę zakonną (też zresztą niemożliwą). Wkrótce ma się zacząć msza, a siostra stanowczo wzywa: "Śpiewamy i klaszczemy WSZYSCY, nie tylko dzieci! Dorośli też!". Naprzeciwko, w drugiej nawie, siedzi starsza pani - babuleńka, po osiemdziesiątce. Na słowa siostry wstaje i zaczyna śpiewać i klaskać tak radośnie, że aż się wzruszyłam. Nie było w tym żadnej pozy, udawania nie wiadomo jak pobożnej. Pomyślałam sobie: "Szykuje się na tańce z aniołami...".

I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: "Chwała Bogu na wysokościach,ma na ziemi pokój ludziom Jego upodobania".
(Łk 2,13-14)

2 komentarze: