Przyszłam kilka dni temu na mszę w dzień powszedni - akurat nie moja parafia, fatalne nagłośnienie, organistę też już trochę znam (w trakcie komunii potrafi zagrać coś na melodię I can't help falling in love with you, aaaaa!!!). Zaraz na początku zaczęłam więc prosić Pana, żeby jednak mnie przemienił, mimo tych przeszkadzajek. Tuz przed komunią przyszła mi na myśl osoba, z którą nie mam dobrych relacji - choć powinny być przynajmniej poprawne. Ale nie są. I nagle słyszę: "...błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę". Aż się wzruszyłam. Ktoś może mnie nie lubić, gadać głupoty na mój temat, unikać - a Bóg mówi "Ale Ja i tak ciebie kocham".
(Mt 28,20b)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz