środa, 25 listopada 2015

Błogosławcie!


Jak niektórzy z was wiedzą, od jakiegoś czasu mam bogate wnętrze, czyli endoprotezę biodra. To bardzo fajne ustrojstwo - można wybrać się na ewangelizację nadmorską, ale i na zwyczajny, długi spacer (a bardzo to lubię) bez obawy, że nagle ból nóg będzie tak mocny, że nie będę wiedziała, czy zrobię jeszcze krok. 

Kiedyś, kiedy jeszcze nie miałam endo, zdarzyło mi się, że wracałam ze starówki na swoje osiedle. Teraz to byłby przyjemny, półgodzinny spacer. Wtedy to była męczarnia, a w połowie drogi nie wiedziałam już, jak dojdę do domu. Nagle... jak spod ziemi wyrosła przede mną Pani Asia. Pani Asia cierpi na schizofrenię i jeszcze kilka innych chorób, poznałam ją na stażu z urzędu pracy. Na mój widok zaczęła wołać na całą ulicę: "Pani xxx, niech panią Bóg błogosławi! Niech da pani zdrowie! Niech panią błogosławi!...". Powtórzyła to jeszcze parę razy i... uwierzcie, ból minął.

Niechaj cię Pan błogosławi z Syjonu,
Ten, który uczynił niebo i ziemię!
(Ps 134,3)

1 komentarz:

  1. Błogosławieństwa mają ogromną moc, "korzystam" z nich kiedy tylko mogę...

    OdpowiedzUsuń