Do Gaby, asystentki o. Manjackala, podszedł pewien człowiek, prosząc o modlitwę. Ciągle doświadczał problemów finansowych i nie mógł sobie z tym poradzić. Gaby słuchała, słuchała, aż nagle przyszła jej do głowy wariacka myśl: "Daje pan dziesięcinę?" - a widząc przerażone oczy rozmówcy, dodała: "No, jałmużnę? Dawajcie, a będzie wam dane..."
Kolega dzisiaj opowiedział, jak to siedzieli z rodziną na mszy i właśnie miała być zbierana ofiara, kiedy zorientował się, że banknot, który ma w portfelu, ma dość duży nominał... a obiecał sobie, że nie będzie dawał na tackę miedziaków. Wrzucać? Hm... trzecie dziecko w drodze, różne potrzeby w domu... Ale ofiara podczas mszy była zbierana na Światowe Dni Młodzieży. Spojrzeli po sobie z żoną... wrzucił. Wieczorem ni z tego, ni z owego zadzwonił teść: "Synek, tak tu uradziliśmy, że kupimy wam tę lodówkę. Nie patrzcie na cenę, po prostu powiedzcie, jaka jest wam potrzebna i tyle!"...
Koleżanka wynajmowała mieszkanie razem ze swoją siostrą. Studiowały i dorabiały, ale bywało różnie. Któregoś razu zostało im 20 złotych - a była zaledwie połowa miesiąca! W dodatku - wariatki - wrzuciły właśnie te ostatnie pieniądze na ofiarę. I co teraz? Coś tam jeszcze jest w lodówce, ale raczej więcej światła niż zapasów. Nagle siostra koleżanki krzyczy: "Mamy pieniądze!". Okazało się, że właśnie zapłacił jej dawny pracodawca, który tak długo zwlekał z zapłatą, że właściwie już postawiła na nim krzyżyk. Starczyło nie tylko na chleb - nawet sukienkę mogła sobie zafundować.
(Łk 6,38)
To prawda. Ci, którzy potrafią się dzielić, ciągle coś otrzymują...
OdpowiedzUsuńMoi rodzice są tego przykładem :)
UsuńNiesamowite przypadki :).
OdpowiedzUsuńA jest tego więcej...
UsuńNo to ja napiszę tak: właśnie do Ciebie trafiłam.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ubawiło, że akurat na wpis o dziesięcinie i jałmużnie, bo właśnie zaczęłam (znowu) zarabiać i podjęłam decyzję, że oddaję 10% tam, gdzie Pan Bóg wymyśli.
I trafiłam do Ciebie akurat teraz, jakby On chciał mnie zapewnić, że zauważył :D
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Pan Bóg ma cudowne poczucie humoru :) dawaj, dawaj :)
UsuńJakiś czas temu kochana kawusiowa porozmawialiśmy z mężem i zdecydowaliśmy się na "pięcinę":) czyli 5% miesięcznie dawać Bogu. Efekt - mój mąż ma więcej zleceń:) Bóg jest wierny swemu Słowu. zawsze. Rut
OdpowiedzUsuńU mnie z tymi zleceniami nie jest to takie oczywiste - ale nie mogę powiedzieć, żeby mi czegoś brakowało. On jest wierny we wszystkim, to prawda.
Usuń