piątek, 13 listopada 2015

Zwycięzca


Siedzimy sobie przy dłuuugim stole, pijemy kawę, zajadamy pyszne ciasto i nie możemy przestać gadać - klerycy i świeccy. W naszym rogu siedzi kleryk, maturzystka i jej młodsza o rok siostra. 
- Jaka ty jesteś mądra, że masz tylko siedemnaście lat, a już wybrałaś Boga - mówi przyszły ksiądz.
- Ale ja swoje przeszłam!
- Wierzę ci... tylko że ja w twoim wieku nie byłem taki mądry. 
Płynie opowieść. Kleryk już jako nastolatek był uzależniony od narkotyków. Ale był ktoś, kto się za niego modlił i pościł - proboszcz z jego parafii. Zwykły ksiądz, nie żaden wielki charyzmatyk, o którym wszyscy gadają, że wystarczy, że popatrzy i będą się cuda działy. I... stał się cud. Któregoś razu poczuł, że musi uciekać. Odwyk, długie zdrowienie. Teraz przygotowuje się do kapłaństwa. "Kiedy się bierze narkotyki, myśli się - kim to ja nie jestem, jakie ja mam doznania... Ale dopiero teraz, z Bogiem, mam doznania. Dopiero teraz żyję!".
Kleryk ma na imię Wiktor.

Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. (Rz 8,37)

2 komentarze: